Nad morzem - recenzja

Odkąd urodziła się Hania nie często mam okazję obejrzeć film od początku do końca, tym bardziej w towarzystwie męża. Skoro wczoraj wreszcie się to udało, nie może to tak po prostu przejść bez echa. Przyznam szczerze, że do tej pory o filmie "Nad morzem" w reżyserii Angeliny Jolie (w czołówce i napisach końcowych widnieje jeszcze jako Angelina Jolie Pitt) nie słyszałam. Na szczęście los chciał, żeby było inaczej.

Zachwycająca uroda Angeliny w połączeniu z wyjątkowym otoczeniem.


Nie czuję się jednak totalną ignorantką, a to dlatego, że film zebrał dość umiarkowane recenzje widzów. Mnie jednak zachwyciły: pięknie zrealizowane zdjęcia, magiczne okolice Mgarr na Malcie (wcielające się tutaj w rolę francuskiego wybrzeża), nieziemsko urządzone wnętrza oraz fenomenalna (czym zaskakuje mnie za każdym razem od nowa) uroda Angeliny w zetknięciu z wytwornymi, niezwykle stylowymi kreacjami. Dzięki temu ten, momentami wiejący nudą, dramat psychologiczny z elementami romansu staje się znacznie ciekawszy w odbiorze. Wszystko to dostrzec można już w zwiastunie.



Sam film opowiada historię amerykańskiego małżeństwa z kilkunastoletnim stażem, które boryka się z poważnym kryzysem w swoim związku. W poszukiwaniu natchnienia do powstania kolejnej książki zapomnianego pisarza docierają do niewielkiej, uroczej miejscowości we Francji. W hotelu, który na pewien czas staje się ich domem zatrzymuje się też para nowożeńców. Ich przybycie sporo zmienia w życiu Rolanda (w jego postać wcielił się Brad Pitt) i Vanessy (w tej roli Angelina). Czy uda się im zażegnać kryzys? Tego nie zdradzę. W każdym razie żałuję, że w życiu prywatnym im się to nie udało. Od początku należałam do teamu Angie, a Brangelina wydawała mi się wzorowym hollywoodzkim małżeństwem. Jak widać to wszystko tylko pozory.

Tymczasem zabieram Was w krótką podróż po wyjątkowo pięknych okolicach, w których powstawał film. Hotel przedstawiony w "Nad morzem" jawi się widzom niczym rajska samotnia. W rzeczywistości jednak jest to duży kompleks znajdujący się w popularnym kurorcie - Corinthia Hotel St George's Bay. www.corinthia.com
Spójrzcie na piękne, klasyczne wnętrza, w których żaden element nie jest przypadkowy.







Nadwyraz stylowe stroje głównej bohaterki idealnie komponowały się z perfekcyjnym otoczeniem. Angelina zachwyca (choć moim zdaniem mogłaby przybrać nieco na wadze) do tego stopnia, że zdjęcia poszczególnych ujęć mogłyby stanowić gotowy materiał dla miesięcznika Vogue. Długie peniuary, szyfonowe bluzki, spódnice z wysokim stanem i te wszystkie piękne dodatki stanowiły ogromny kontrast dla hippisowskiego stylu drugiej bohaterki, w rolę której wcieliła się Melanie Laurent - pamiętna Shosanna z Bekartów wojny.

Gdyby nie wspomniane walory estetyczne, film autorstwa Angeliny Jolie oceniłabym nieco niżej. Tymczasem przyznaję mu jednak 3 na 5 gwiazdek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 9 in 1 , Blogger